sobota, 24 września 2011

Wieprzowina, indyk, wołowina...

Zastanawiacie się może czym żywi się polski emigrant na obczyźnie? Czy rozgląda się za barszczem czerwonym, pierogami ruskimi, kotletem schabowym oraz zupą ogórkową?
Zasadniczo nie.

Ale są takie produkty, które ciężko jest zastąpić i gdy Polaka przyciśnie idzie do sklepu Copernicus w Ann Arbor i nabywa swojsko wyglądające frykasy. Na przykład:

do głowy by mi nie przyszło, co prawda, że polska kiełbasa składa się z wieprzowiny, indyka i wołowiny (w przypadku części rodzimej produkcji zaś pytanie nie brzmi "co to za mięso" tylko "czy jest tu mięso"), ale najwyraźniej niedostatecznie dogłębnie badałem doychczas sprawę kiełbas polskich . Amerykanin przecież nie kłamie. Swoją drogą muszę zbadać, z czego (prócz GMO) składa się typowa amerykańska kiełbasa. Gdy dokonam porównania organoleptycznego, podzielę się spostrzeżeniami.

Drugim produktem, za którym wyglądam ilekroć los rzuci mnie za granice naszego pięknego kraju jest "cultured reduced-fat milk smoothie", czyli:


ten akurat został wyprodukowany w stanie Illinois, ale nie poddaję się, diaspora nasza wszak siłę wykazuje na Nowym Kontynencie, na pewno jeszcze jakieś cultured reduced-fat milk smoothie z siebie wydała. Tymczasem przyznajemy panu Ludwigowi trzy gwiazdki na pięć, gdyż do doskonałości jeszcze daleko, lecz krok w słuszną stronę został wykonany.

Ponadto staramy się nie jeść śmieci zbyt dużo, Amerykanie naprawdę źle wyglądają. To znaczy "dobrze wyglądają" - nie są niedożywieni w każdym razie. Kuszą nas tu rozmaite wspaniałości na głębokim tłuszczu smażone i bogato tymże tłuszczykiem podlane, ale mówimy staropolskie "no pasaran". Kiełbasa z kefirem, trzy zdrowaśki i krakowiak przed snem muszą nas uchronić przed zbytnim rozrostem wszerz.

Ł&A&A&Z

2 komentarze:

  1. Maly disclaimer - polish sausage zakupiona zostala w sklepie tzw. osiedlowym, a nie zacnym Copernicusie, ktorego pozwole sobie zareklamowac http://www.kitchenchick.com/2007/01/copernicus_poli.html

    OdpowiedzUsuń